Mam ochotę na przejechanie Ruty 40 w Argentynie. Ta zaczyna się przy granicy z Boliwią. Jako, że jestem w Chile, to wyjdzie trochę naokoło. Do granicy Boliwii można dojechać asfaltem przez Calamę, ale ja wypróbuję inną drogę, która cienką nitką rysuje się przy granicy. Wiedzie za polem gejzerów El Tatio. Wiosek po drodze zero, więc pakuję jedzenie i 12L wody. Będzie ciężko.

Czytaj dalej Do Argentyny naokoło

Plany można mieć bardzo ambitne, ale jeśli są oparte na nieprawidłowych założeniach, to należy je zweryfikować raz jeszcze. Po dotarciu do punktu kontrolnego, Abancay, muszę przeorganizować trasę. Rower to tylko łódka na morzu i nie zawsze warto płynąć pod wiatr.

Czytaj dalej Ucieczka od deszczu

Zostało mi jeszcze dwa tygodnie standardowego pracowniczego urlopu do wykorzystania. Postanowiłem dodać do tego długi sierpniowy weekend i już się robi przyzwoity przedział czasu, by gdzieś dojechać. Gdzie jest blisko, dużo bezdroży i jeszcze tam nie byłem? W Ukraińskich Karpatach.

Czytaj dalej Karpaty Ukraińskie w dwa tygodnie