Wylądowałem w Pradze, pięć miesięcy i jeden dzień od rozpoczęcia podróży. Nigdzie mi się nie spieszyło, postanowiłem wrócić do domu, do Warszawy, na kołach. Najkrótszą drogą to niewiele ponad 700 kilometrów, ale ja najprostszych dróg nie wybieram.
Czytaj dalej Epilog – do domu z PragiKategoria: Azja 2016
Lato definitywnie się kończy, ale do wylotu zostało mi jeszcze trochę czasu. Na ostatni fragment, postanowiłem pokręcić się przy południowym brzegu jeziora Issyk-Kul.
Czytaj dalej Ostatnie chwile lata w KirgistanieW nocy było dobrze zimno, a rano niewiele cieplej. Sezon nad Songkol ewidentnie się kończy.
Czytaj dalej Nad Issyk-KulOstatnia noc w Osz. Wczesnym rankiem fizjologia wezwała mnie do toalety. Gdy wracałem do namiotu, moją uwagę przykuł niecodzienny gość na fatbike’u, który rozłożył na stoliku laptopa. Zagadałem, gdzie też można się na takim sprzęcie wybierać?
Czytaj dalej Nie ufaj, gdy ktoś ma szersze opony od ciebie.Wraz z przekroczeniem granicy Kirgistanu, dostałem stempel wjazdowy ważny przez dwa miesiące. Wystarczająco długo, żeby pokręcić się tu i ówdzie, zanim spadną pierwsze śniegi. Koniec pośpiechu z goniącym terminem wizy.
Przez forum zgadałem się z przygodnikiem, ustaliliśmy, że będąc tak blisko, można się spotkać w Osz. Granicę przekroczyłem wcześniej, więc postanowiłem nie obierać najszybszej drogi do doliny Fergany.
Zostało 10 dni wizy i około 1000 kilometrów. Ostatni odcinek drogi po Chinach.
Czytaj dalej Na IrkeshtamPierwotny plan, czyli jazda górami jak najbliżej granicy, musiał zostać zmodyfikowany. Co i rusz byłem przeganiany przez wojsko, ale i tak postanowiłem dalej kombinować, na tyle na ile potrafiłem.
Czytaj dalej Chiński AłtajWjechałem na teren Chin. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że po tej stronie ogrodzenia trawa jest bardziej zielona. Może nie konkretnie trawa, ale zieleni sporo więcej.
Czytaj dalej Wszystko da się załatwić